Wraz z nadejściem wiosny zwiększa się zagrożenie pożarowe powodowane wypalaniem pozostałości roślinnych na polach, łąkach, poboczach dróg i torowisk kolejowych. Wszyscy, którzy dopuszczają się takiego czynu są przekonani, że ogień to „najtańszy herbicyd” do zwalczania chwastów. Jest to jednak błędne przekonanie, gdyż w płomieniach giną nie tylko suche źdźbła traw-roślin, ale również cały system korzeniowy, flora, bakterie i grzyby, które powodują szybszą wegetację roślin. Palące się przydrożne rowy, skarpy, trzcinowiska, nasypy kolejowe powodowane bezmyślnością ludzką, stwarzają zagrożenie szczególnie duże, kiedy przebiegają przez obszary leśne, przylegają do nich lub też znajdują się bezpośrednio przy zabudowaniach.
Z tą złą tradycją od lat zmagają się strażacy, policjanci, służby leśne i ochrony przyrody. Przypominamy, że w tym zakresie istnieją uwarunkowania prawne zabraniające wypalania pozostałości roślinnych. Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7 czerwca 2010 roku w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów w paragrafie 43 zabrania całkowicie wypalania pozostałości roślinnych na polach. W wielu przypadkach na miejscu pożaru brak osoby, która doprowadziła do jego powstania, co umożliwia szybkie rozprzestrzenianie się ognia na sąsiednie tereny, a jednocześnie powoduje brak możliwości ukarania podpalacza za popełnione wykroczenie.
Apelujemy do wszystkich o odpowiedzialne postępowanie i zaniechanie wypalania pozostałości roślinnych, gdyż początkowo „mały pożar” w wyniku podmuchu wiatru może przenieść się na obszary leśne i zabudowania, obejmując obszar kilku hektarów. W wyniku takich pożarów giną owady, ptaki, zwierzęta a nawet ludzie i ich domostwa – zamiera życie – zatruwana jest atmosfera.
Las płonie szybko, a jego odnowienie wymaga pracy wielu pokoleń.
Źródło: KG PSP